niedziela, 31 maja 2009

Butter churn and others rustic decorations...

Minęło trochę czasu od mojego ostatniego wpisu. Kiedy przyszła wiosna wolne chwile spędzam na świeżym powietrzu "dłubiąc" w ogrodzie. Czas tak szybko leci, że zanim się obejrzymy a znowu będzie jesień, szaro i buro... Obecnie postaram się nadrobić zaległości w odwiedzaniu moich ulubionych blogów bo siedzę w domku z Jaśkiem, którego dopadła angina:(
Dzisiejszy post w wiejskim klimacie:) W szale pobielania ( gdyż ja jestem raczej za pobielaniem a nie malowanie na biel:)....przemalowałam starą wiejską maselnicą oraz drewniany stołek. Stołek - zydel, bądź też taboret (w Poznaniu na ten mebel mówią ryczka:) skąd ta nazwa się tutaj wzięła i od czego pochodzi nie mam pojęcia. Brzmi to jednak zabawnie:) jest wyrobem współczesnym stylizowanym na stary, wiejski zydelek.




Kolejnym pobielonym przedmiotem jest stara maselnica (nazywana również maślniczką, maśniczką, masielnicą - zależy od regionu Polski). Do kompletu na allegro znalazłam oryginalną, 100 - letnią foremkę do masła wykonaną z drewna bukowego przez ludowego rzeźbiarza. Dawniej aby uformować ćwiertke - czyli kostkę masła, każda gospodyni miała swoją foremkę. Każda była inna, z innym wzorem. Ja mam z wyrzeźbioną konwalią, dlatego aranżacje lekko konwaliowo - maślane :)





Kilka roślinnych fotek z mojego ogródka...




Moje pociechy doczekały się nowej, dużej, pełnej świeżego piachu piaskownicy:) oraz ...ale o tym w innym poście:)
c . d . n




Wszystkich odwiedzających serdecznie pozdrawiam!